Za wzgórzem tuż koło drogi
łąka ściele się kwiatem,
opodal lasek brzozowy
i zioła pachnące latem.
Niebo jak lazur morza,
chmurka płynąca obłokiem,
a słońce swym mocnym blaskiem,
dotyka i pieści nas wzrokiem.
Z daleka widać ktoś idzie,
powoli drogę przemierza,
zmęczona młoda kobieta
z dziecięciem, przy piersi zmierza.
Rozgląda się i patrzy,
jakby szukała czegoś.
Wzrok jej pada na lasek,
kieruje swe kroki do niego.
Na skraju rośnie piękna,
smukła, srebrzysta osina.
Listki jej jak serduszka,
a biel jej korę okrywa.
Usiadła matka pod drzewem
chce sobie odpocząć zmęczona.
Lecz zamiast cienia przed słońcem
osika listki swe chowa.
Odeszła matka z dziecięciem
w dalszą drogę ruszyła,
lecz co się dzieje z osiną,
jej listki drżą, jakby z zimna.
Nie z zimna, ani ze strachu
dygocą listki osiny,
ale pewnie dlatego,
że nie dała cienia -dla Bożej Dzieciny.
Być może to tylko legenda,
która do dziś przetrwała
ale wyniosła i dumna osika
została tak ukarana.
Pamiętaj siostro i bracie,
Gdy pielgrzym pod dach Twój zagości,
Poprosi o jałmużnę,
Ty daj mu ją – z miłości.